#30. Mój pierwszy tatuaż - spore rozczarowanie!

By Unknown - 7:34 PM


     Zrobienie tatuażu było moim marzeniem od dawna. W planach miałam je od około ośmiu lat. I choć co roku było moim celem na liście, to nigdy nie odważyłam się tego zrobić. Odważyłam to bardzo dobre słowo. Czemu? Bo po prostu się bałam mimo, że był to jeden z moich celów. W końcu w tym roku postanowiłam doprowadzić to do końca. Wiele osób mi też to odradzało. Ich zdanie na ten temat często na mnie wpływało i mnie od tego odsuwało.  Jednak w końcu do tego doszło.
   
      Wiecie, że jestem teraz w UK więc moim dylematem było czy pójść do polaka czy jednak do anglika. Zdecydowałam, że skoro jest to mój pierwszy tatuaż to chcę się dogadać z tatuażystą i poszłam do rodaka. Czy to było słuszne? O tym opowiem wam za chwilę.
Moim drugim było czy iść z kimś czy sama. Czemu z kimś? Bo się bałam głównie tego, że ucieknę z tego miejsca więc chciałam by w razie co ktoś mnie zatrzymał. Czy poszłam z kimś? Nie! Odważyłam się iść sama.  Przeżyłam.

Jak to wyglądało?

   Po pierwsze powiem wam, że robiłam tatuaż u osoby, która zajmuje się tym trzy lata. Dodatkowo pracuje w profesjonalnym studiu. Jednak robi też tatuaże prywatnie w domu. Wtedy oczywiście cena jest trochę niższa. Zdecydowałam się na to drugie - niestety.
    Przyniosłam wzór. Zrobił jedną poprawkę, która moim okiem nie była widoczna aż tak bardzo, ale z jakiegoś głupiego powodu ( czy to przez zdenerwowanie, emocje czy inne powody) przyjęłam ten wzór.
     Później oczywiście zaczął przygotowywać sprzęt i miejsce na tatuaż. Wszystko było sterylne - obserwowałam bacznie cały przebieg aż do samego wbicia igły.

Czy bolało?
     Mój tatuaż był stosunkowo niewielki. Mało tego nie był wzorem skomplikowanym. Raczej modernistycznym wzorem złożonych z paru linii prostych. Chcę zaznaczyć, że dla mnie ból przy robieniu tatuażu jest czynnikiem indywidualnym. Każdy ma inny próg bólu. Uwierzcie, że mój jest na prawdę niski. Jednak mimo to w skali od 1-10 ( dziesięć jako najwyższy próg) oceniłabym to na jakieś 2 do 3.
Dodatkowo napiszę wam, że byłam mocno zestresowana i  mocno trzymałam się ręką leżanki. Każdy mój mięsień był bardzo napięty ze stresu. Jednak po jakimś czasie, kiedy przywykłam rozluźniłam się i ból też wtedy stał się znośny.
   Uczucie towarzyszące przy tym opisałabym jak setki przebiegających w jednym punkcie igieł pod skórą. Co jakiś czas tatuażysta pytał mnie jak się czuje - wiedział bowiem, że to mój pierwszy.
   
 Pielęgnacja
      Po skończeniu została mi nałożona folia. I teraz tak. To co dalej napiszę  może być nieprzyjęte przez wiele osób. Ponieważ przejrzałam internet i sama posiłkowałam się opiniami w nim. Dlatego wiem jak zbieżne są relacje i doświadczenia innych osób w tej kwestii.
      Tatuażysta poinformował mnie, że  mogę zdjąć folię po powrocie do domu. Wtedy lekko przemyć wodą ( bardzo delikatnie) i nie pocierać ręcznikiem. Najlepiej delikatnie osuszać papierowym ręcznikiem. Nie musiałam więcej filii zakładać. Mówił  też, że jeśli jestem w domu najlepiej, żeby był odkryty, co by sobie rana pooddychała. A jak na zewnątrz to lepiej zakryć, ale niekoniecznie folią.
       Druga sprawa to nakładanie kremu. Choć na opakowaniu jest napisane 2-4 razy dziennie, to powiedział jak najczęściej. Nie zapominajcie smarować też na noc i szczególnie przed kąpielą (prysznicem) oraz po. Ja stosuję go około 4 razy dziennie i oczywiście dodatkowo przed i po kąpieli. Wystarczy, że nałożycie cienką warstwę. Specyfik, którego używam nosi nazwę tattoo afetrcare. 10 ml i póki co sprawdza się świetnie.

Moje błędy i rozczarowanie.
      Tatuaż był moim prezentem urodzinowym i jednym z moich marzeń. Wzór, który wcześniej mu wysłałam był lekko poprawiany. Tylko, że moja koncepcja była źle zinterpretowana, a ja źle spojrzałam. No i jeden element tatuażu idzie już do poprawki. To totalnie mój błąd i moje potwierdzenie do tego doprowadziły. Jednak uważam, że to co zostało na mojej skórze nakreślone zupełnie nie jest zgodne z opisem jaki słownie dostarczyłam, a już na pewno nie z tym co dałam na papierze.
     Kolejnym moim błędem jaki popełniłam było zaufanie rodakowi. Wcale nie jest powiedziane, że wspólny ojczysty język w czymś pomoże. Mi nie pomógł. Najwyraźniej mimo tego nie do końca zrozumieliśmy się w koncepcji. Na szczęście jest to możliwe do poprawienia.
Następnym jaki zrobiłam było pójście na zrobienie pierwszego tatuażu prywatnie. Co prawda facet miał doświadczenie i tak dalej,  no i zapłaciłam mniej, ale czy było warto? Absolutnie nie! Kiedy wróciłam do domu i pokazałam tatuaż ludziom, którzy robili swoje pierwsze jeszcze jak mnie na świecie nie było, wystarczyło im raptem 10 sekund by wydać ocenę. Mój tatuaż był bardzo prostym i niewielkim wzorem. Złożony głównie z linii prostych! Jego wzór był robiony przy linijce! Mimo to był wykonany krzywo. Przed powrotem do domu znalazłam tylko jedną krzywą linię. Po ich ocenie i wskazaniu znaleźliśmy kolejnych sześć. Proporcje pomiędzy lewą a prawą stroną są niezachowane. Ktoś kto nie ma tak dobrego oka jak moi znajomi może i by nic nie zauważył, ale ja świadoma teraz już to widzę.

      Mało tego niewiele rad w sprawie tatuażu zostało mi udzielonych. Wiele doszukiwałam się w internecie lub pytałam znajomych. Dowiedziałam się też, że powinnam mieć sprawdzenie po jakimś czasie, ale niestety nic takiego nie usłyszałam od swojego tatuażysty.

Jakie są moje rady dla was?
  • Nie bójcie się pytać. To co was interesuje, wszystko co chcecie wiedzieć na temat pielęgnacji. To ważne by zachować ją prawidłowo ponieważ to jednak wasza skóra i coś co zostanie wam na całe życie.
  • Nie bójcie się mówić czego oczekujecie jeśli chodzi o wzór i tak dalej. Tak jak wyżej - to na waszej skórze zostanie na zawsze no i jeszcze za to płacicie.
  • Jeśli już się na to decydujecie dobierzcie dobre studio i dobrego tatuażystę. Takiego, który nie spieprzy wam roboty. Zwłaszcza przy pierwszym tatuażu to bardzo ważne by tak jak w moim przypadku nie pozostawiło niesmaku w waszych doświadczeniach. No i nie róbcie ich prywatnie.
  • Kiedyś przeczytałam u jednej bloggerki, że dobrze na pierwszy tatuaż zrobić sobie coś małego by zaznajomić się z doświadczeniem. Oczywiście wiem, że ludzie robią sobie niekiedy całe rękawy na pierwszy tatuaż. Ja niestety tak odważna nie jestem.
  • No i przede wszystkim zastanówcie się dobrze, czy chcecie to robić. Jak już wielokrotnie wspomniałam tatuaż zostaje na waszej skórze na całe życie. Tak, jest możliwość usunięcia go laserowo, ale jakaś część śladu zostanie.  Po drugie powinna to być dobrze przemyślana decyzja. Ja nie pytałabym rodziny o zdanie - starsze pokolenie w większości jest na nie.


Podsumowując nie do końca jestem zadowolona. Jeszcze w tym roku lub w przyszłym zamierzam poprawić wzór i być może przy okazji zrobię jeszcze drugi. Na instagramie zostałam poproszona o pokazanie wzoru, jednak nie chce tego robić ze względów estetycznych.
Piszcie mi jakie wy mieliście doświadczenia związane z tatuowaniem i tatuażystami. Ile macie i kiedy robiliście pierwsze? Ile jeszcze planujecie i jakie są wasze odczucia w tej sprawie ?

  • Share:

You Might Also Like

13 komentarze

  1. Oj, ja jestem przeciwna... Nie rozumiem tej mody ludzi którzy mają wytatuowane ręce i nogi. Nie będą tego żałować "na starość"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem tego samego zdania, nie lubię tatuaży ani piercingu u nosie...

      Usuń
  2. Nie mam w planach tatuażu, ale świetnie wiedzieć, jak to wygląda w praktyce i co trzeba wiedzieć, by potem nie rozczarować się efektem.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm szkoda, że tak to wyszło. Zrobiłaś może do tego czasu jakąś korektę? Nie zawsze się da, ale warto pójść do sprawdzonego salonu, aby to zobaczyli i coś poradzili.

    Sama niedawno dałam wpis o swoim tatuażu, choć trochę z innego punktu widzenia. Szkoda, że nie zrobiłaś jakiegoś większego rozeznania o danym tatuażyście, bo to naprawdę bardzo ważne bez względu na to jak duży/mały tatuaż ma być. No ale głowa do góry - z tego co piszesz nie jest aż tak źle :) Może z czasem uda Ci się przekształcić ten tatuaż w coś innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam tego w poście, ale zrobiłam rozeznanie. Z tym, że ludzie, których pytałam o rekomendację byli zadowoleni i sami mi go polecali. Jednak znalazłam już po fakcie osobę, która ma znajomych ze złymi doświadczeniami przy pracy z ta osobą. jednak nie wiedziałam o tym wcześniej.

      Usuń
  4. Ja chyba bym się nie odważyła zrobić sobie tatuażu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tatuaz to temat ktory nalezy dobrze przemyslec, laserowe usuwanie bardzo boli ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam jeden tatuaż. Robiłam go jako nastolatka w Stanach Zjednoczonych i jestem zadowolona chociaż teraz po 14 latach należałyby mu się poprawki koloru.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie mam tatuaży i nie planuję. Jakoś mnie nie przekonują, chociaż u innych niektóre bardzo mi się podobają. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie mam tatuażu - zawsze chciałam, do tej pory czasem myślę o tym, ale z drugiej strony się boję, więc póki co zostaje w sferze marzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na szczęście nie zamierzam robić sobie tatuaży :)
    Szkoda,że jesteś rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam , chciała bym ale to nie prosta decyzja i jak podkreślasz na całe życie ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mojego pierwszego tatuażu nie znoszę i szukam kogoś kto mi go poprawi. Sam wzór i mój zamysł nadal mi się podoba, ale wykonanie to masakra! Mam go 4 lata i już cały wyblakł, wygląda jakby miał z 10...
    Teraz nauczyłam się na błędach i najpierw znalazłam tatuatorkę której styl tatuowania odpowiada mi 110%, mimo, że muszę jechać z UK do Szczecina, że będę czekać do lutego to wiem, że będę zadowolona. Nigdy więcej przypadkowych tatuatorów!

    OdpowiedzUsuń